/polska/

edycja duńska

Attached: 1580695250632.jpg (600x400, 63.59K)

taki knur to tylko do zapładniania polskich białych zwisłouchych

to chyba ten słynny prezydent z Podlasia XXI wieku

нынчe znaczy dzisiaj

pige

ale świńska edycja

Attached: 1556289432034.png (540x540, 307.35K)

wypierdalaj wieśniaku jebany

idę myć zęby

siemano
co tam

Attached: 1568184351075.jpg (1070x2048, 401.06K)

Attached: 1584811223023.png (1819x2048, 1.91M)

szpitalny pokaż nogi

nudy

Attached: __houraisan_kaguya_touhou_drawn_by_kuroonehalf__65d31a6c653dfc7731260f7fb015ef40.png (1118x888, 492.24K)

a to przykre

Attached: 1564669914879.jpg (1400x900, 262.39K)

co ona ma ten wzrok taki straszny?

Attached: 1553923823647.png (640x640, 657.25K)

wy tak cały dzień pierdolicie o gównie i wymieniacie się obrazkami japońskich dziewczynek?

ja np. pierdole ale nie wymieniam się obrazkami bo nie lubię chińskich bajek

nie straszny tylko martwy
ja tu tylko przyszedłem zapytać jak leci bo ostatnio rzadko bywam

Attached: 1572275421774.jpg (700x1160, 50.15K)

tak bo to chory psychicznie pedofil, wieśniak jebiący gównem co się zarzeka co kilka dni że tu już nie wróci a potem wraca, albo ten pedał co się niby zajebał

anony, ktoś już u was wśród rodziny i znajomych oszalał od siedzenia w domu?

wypraszam sobie
ja nie pierdole

Attached: __kizuna_akari_vocaloid_and_1_more_drawn_by_coffee_tart__d6774c4c087967ac30adbe98e703a79c.png (1943x2384, 3.49M)

nie, mame pracuje

Znacie jakąś wydaną(!) zachodnią xianxię oprócz Unsouled?

ale to jest prawidłowy styl życia. co prawda już wróciłem do pracy bo i tak siedzę sam w robocie ale siedzenie samemu mi nie przeszkadzało

co ona ma ten wzrok taki martwy?

Attached: 1556246559274.png (1191x1684, 3.12M)

- Cóż... Gdybyśmy dostały takie tęgie manto, pewnie nie byłybyśmy w stanie siedzieć...
- Ani chodzić...
- No właśnie! Wyobrażasz sobie, jakby przebiegał nasz powrót do domu? W pogniecionych kieckach... poplamionych...
- My z rozmazanym makijażem...
- Dokładnie! Wszyscy domyślaliby się, co nas spotkało... pewnie nawet komentowaliby to w niewybrednych słowach...
- Sądzisz, że uznano by nas za jakieś cichodajki???
- Kto wie... w każdym bądź razie nie uniknęłybyśmy głębokiego upokorzenia... Czy to ciebie też tak podnieca jak mnie?
- I to jak! Do tej pory nikomu nie wyznawałam, że podniecają mnie fantazje o przemocy...
- Kurcze... ja podobnie... a ty, o czym, na przykład, fantazjowałaś?
- Hmm... dobrze, że kilka lampek już wysączyłam, bo nawet tobie wstydziłabym się wyjawić. Wiesz co, uwielbiam wyobrażać sobie, że - tu Beata zniżyła głos, nadając mu bardzo kuszącego tonu - zostaję zmuszona oddać się naszemu dyrektorowi... Henrykowi... że każe mi zostać po lekcjach i przyjść do jego gabinetu, że grozi mi redukcja mojego etatu... więc nie mam innego wyjścia... Najpierw muszę uklęknąć przy jego biurku... i zrobić mu dobrze ustami... Kiedy mam nadzieję, że to wystarcza, okazuje się, że szef jest bezwzględny, chce więcej! Oczywiście protestuję, ale już wkrótce ląduję na jego biurku... a moja spódnica zostaje podciągnięta... Dyrektor, tak zrównoważony i opanowany mężczyzna, tu przeistacza się w niepohamowaną bestię! Gwałci mnie na tym blacie jak rozjuszony zwierz, jak wściekły żołdak! Oczywiście podczas tego aktu jestem w mojej najlepszej garsonce... w eleganckich, wypastowanych kozaczkach i ślicznych pończoszkach... Nie muszę nawet chyba dodawać, że pan dyrektor ani myśli o tak drobnych szczegółach, jak zabezpieczenie... Wręcz chyba jest tym ukontentowany, że kończy we mnie... w środku... pomimo moich błagań i protestów...

bo jest martwa

Attached: 1570434903599.jpg (2048x1942, 387.98K)

Beata, wczuwając się w swoją rolę, kończyła opowieść drżącym głosem.
- A ty? Jakie masz skryte fantazje?
- No dobrze... z przyjemnością ci jedną opowiem... bo mam ją dobrze ułożoną w głowie... a nawet... spisaną! Dlatego, żeby to zabrzmiało jak fabuła, będę opowiadała w trzeciej osobie. Może tak być?
- Oczywiście, zamieniam się w słuch!
- Zatem. Wprowadzenie.... Będzie się działa akcja w zakładzie mechanicznym... Marta wjechała do warsztatu i zobaczyła kilku leniwie przemieszczających się tu i tam mechaników w różnym wieku. Czuła się bezradna. Przecież ona, nawet nie bardzo wie, co sypie się w jej wysłużonym uno. Jak to im wyjaśnić? Mężczyźni, do tej pory snujący się z obojętnymi minami, teraz wyraźnie się ożywili, widząc za kółkiem atrakcyjną kobietę. Dwaj z nich - jeden, na oko, dwudziestolatek i drugi – wyraźnie po pięćdziesiątce – podeszli do auta. Marta wysiadała mocno podekscytowana, nawet zapomniała o spódniczce, która przy wysiadaniu podwijała się do góry. Mężczyznom zdało się, że dojrzeli materiał koronki – zakończenia pończoch, pod jej spódnicą. Kiedy zdenerwowana kobieta opowiadała o usterkach – że coś stuka w kole, że chyba są jakieś wycieki – mechanicy starannie omiatali ją wzrokiem. Gapili się na jej wydatny biust, zgrabne nogi w cielistych połyskujących nylonach, szerokie biodra i talię osy. Zauważyli, że kobieta jest bardzo elegancka; w czarnych wysokich szpilkach, czerwonej spódniczce i czarnym żakiecie – czyściutkich, starannie uprasowanych, a przede wszystkich dopasowanych do sylwetki. Czuli też woń intensywnych perfum Marty. Kontrastowało to biegunowo z wszechogarniającym w warsztacie bałaganem, brudem i zapachem smaru.

>jaki macie kolor włosów?
>jaki kolor włosów ma wasza idealna gf?

blondyn
blondynka

Attached: 7a7d2695b2f064a9aab28b71778b9614.jpg (500x800, 400.57K)

Pięćdziesięciolatek z szelmowskim uśmiechem kazał kobiecie wsiąść do auta i odpalić. Obaj mężczyźni bacznie obserwowali moment wsiadania, czekając jak tym razem zachowa się spódniczka. Nie przeliczyli się. Ponownie podwinęła się ukazując długie i zgrabne nogi Marty. Mężczyzna kazał jej wjechać na kanał, a do kolegi rzucił:
- Niezła damulka! Czy mi się zdawało, czy ma na sobie pończochy?
- To by było seksownie. Wejdź do kanału, to zobaczysz.

Tym razem Marta uważnie wysiadała z auta. Widząc na sobie wzrok dwóch napalonych facetów, przytrzymała spódniczkę ręką. Młody mechanik podniósł maskę i zawołał ją. Patrzyła się, ale nic nie zwróciło jej uwagi. Miała wrażenie, że specjalnie tak ją ustawił, żeby starszy kolega mógł z kanału zaglądać jej pod spódnicę. Speszyło ją to trochę, ale jednocześnie podnieciło. Podnieciła ją świadomość, że przecież ma na sobie pończochy i że ten facet może to widzieć.
- Czarno to widzę – dobiegł głos spod samochodu.
Chyba to nie sugestia, że sobaczył moje majtki! Mam na sobie przecież czarne stringi! – przeraziła się Marta i profilaktycznie odsunęła od kanału.
Stefan, bo tak miał na imię starszy mężczyzna, wygramolił się sapiąc spod kanału.
- No i co tam zobaczyłeś pod spodem? – dopytywał Mariusz, młodszy mechanik. Jego hultajski uśmiech na twarzy zdradzał, że niekoniecznie miał na myśli samochód – Wygląda chyba na niezłą maszynę. Nawet zderzaki ma jakie zdrowe!
- Oj. Tylni zderzak to ja bym wyklepał.

Marta czuła się zażenowana. Domyślała się, że mówią o niej. A to dranie! Co on ma na myśli mówiąc o tylnim zderzaku? Czy to, że chciałby mi dać klapsy? Czy to, że chciałby mnie od tyłu…? Kobieta czuła, że ta sytuacja coraz bardziej ją podnieca.
- A nie ma pani problemów z ssaniem? – Stefan znacząco mrugnął do Mariusza.
- Nie bardzo rozumiem… - Marta była coraz bardziej zdeprymowana. Łajdak! Pewnie sobie wyobraża, jak przed nim klęczę i trzymam w ustach jego penisa! Jednak to wyobrażenie ją jeszcze bardziej pobudziło.
- Zapraszam panią. – Stefan przywołał kobietę do zajrzenia pod maskę. Było to chyba możliwie najbardziej niewygodne miejsce. Musiała się mocno pochylić nad autem, przy okazji mocno wypinając pupę. Stary mechanik na to właśnie liczył. Miał doskonały widok na jej dekolt, na jej duże i jędrne piersi w białym koronkowym staniku, wiszące nad silnikiem. Przełknął ślinę i nie mógł oderwać wzroku od tego widoku.
Z kolei Mariusz, który stał po drugiej stronie auta, miał przed sobą wypiętą pupę Marty. Obcisła spódniczka pozwalała dobrze ocenić jej kształty. Uznał że jest duża, ale zgrabna i jędrna. Tylko ją klepać… Przysunął się do niej i zaczął wykonywać ruchy symulujące kopulację. Stefan uśmiechał się tylko widząc poczynania młodszego kolegi. Zagadywał kobietę pokazując jej części na których w ogóle się nie znała, żeby jak najdłużej przytrzymać ją w tej pozycji, żeby jak najdłużej delektować się widokiem jej cycków.

świetne, kontynuuj

Tymczasem Mariusz rozemocjonowany sytuacją i potwornie ciekawy czy ta elegantka rzeczywiście ma na sobie pończochy, wpadł na drański pomysł, jak zajrzeć jej pod kieckę. Położył się na plecach na wózek jezdny i wsunął się pod kieckę kobiety. Miał przed sobą nogi w pełnej krasie, zobaczył szerokie koronkowe manszety błyszczących pończoch. A nad nimi biała, gładka skóra. Aż się prosi, żeby złapać za to udo wysmarowaną smarem silną ręką! Jeszcze tylko zobaczyć jej majteczki! Wsunął się jeszcze głębiej. Tak! Widać czarny trójkącik! Ma stringi! Czarne. Koronkowe. Poczuł że ma wzwód. Chętnie zaspokoiłby się ręką.
Marta, i tak skonfundowana nachalnym wzrokiem Stefana, poczuła jakiś ruch przy swoich nogach. Uniosła się znad maski i zobaczyła napalonego młodzieńca, gapiącego się pod jej spódniczkę. Chociaż odskoczyła jak oparzona, nie dała po sobie poznać, że domyśliła się jego podstępu. Czuła się jeszcze bardziej podniecona, ale też czuła unoszącą się w powietrzu atmosferę pożądania. Dwóch napalonych samców i ona sama. Ciekawe o czym fantazjują? Pewnie biorą mnie na tylnim siedzeniu mojego własnego auta… Marta wyobraziła sobie siebie samą, z podciągniętą spódnicą, leżącą pod brudnym mechanikiem i poczuła przyjemne dreszcze podniecenia. Boże! Co się ze mną dzieje!?
Nie spodziewała się że młody napaleniec zastawiła na nią jeszcze jeden podstęp. Zdążył zaczepić pod jej spódnicę hak na lince podwieszonej do sufitu, Gdy Marta odskakiwała od chłopaka, linka naprężyła się i podciągnęła spódnicę do góry. Dziewczyna, nie wiedząc co się dzieje, zaczęła piszczeć w niebogłosyMężczyźni mieli ubaw po pachy, zobaczyli ją w samych majtkach, w dodatku tak koronkowych, że aż prześwitujących. Przez cieniutki materiał koronki mogli dojrzeć zarys jej szparki. Zawstydzona Marta pośpiesznie próbowała obciągnąć spódniczkę

coś nam tu metaforyzujesz czy tak kanonicznie ma w grze?

Attached: 1565402183352.png (1226x840, 1.53M)

- Jak tak można zrobić kobiecie!? Myślicie tylko o tym, żeby zajrzeć pod spódnicę…
Mężczyźni śmiejąc się, zarzekali się, że to przypadek. Żeby zmienić temat, Stefan powiedział, że już wszystko jasne i niech idzie do szefa, tam dowie się o kosztach.

Marta weszła do mrocznego pomieszczenia i zobaczyła mężczyznę po czterdziestce. Na wstępie dostała strzał. Koszt naprawy to niezłych kilka jej pensji…
-O Boże… rozmawiałam z wujkiem i on mi powiedział, że nie więcej niż 200 zł…
Marta postanowiła być szczególnie miła, grać trochę na litość, na bezbronną dziewczynkę. Uśmiechała się przymilnie. Patrzyła prosto w oczy.
- No dobrze. Może być barter. Usługa za usługę.
- Jak pan to sobie wyobraża?!
- I na tym zakończyła się moja pisana historia. Ale łatwo możesz sobie wyobrazić, czego zażąda szef zakładu…
- No cóż… barter to usługi zamienne… Zatem… weźmie cię na warsztat!
- Nie inaczej…
- No i… ujęłaś to bezbłędnie. Zostaję wzięta na warsztat. Najpierw to szef ma prawo do moich wdzięków. Ja niby opiera się, ale z drugiej strony – ciąży mi świadomość, że muszę przecież jakoś zapłacić… więc nie opieram się, jedynie protestuję… Ale to mu w niczym nie przeszkadza. W brudnym pomieszczeniu, mnie elegancką grzmoci na potęgę!
- A może opowiemy swoje przeżycia, które miały coś wspólnego z przemocą… z próbami choćby, brania nas siłą? Beata, co ty na to?
- Genialny pomysł! Ale Marta… ty pierwsza…
- No dobrze… niech pomyślę. Więc cóż… nie na darmo opowiadałam o mojej fantazji w warsztacie mechanicznym… To wspomnienie wiąże się z tym, kiedy robiłam kurs na prawo jazdy.
- Noooo! Instruktor podrywający kursantki! Obiecujący początek.
- Więc właśnie taki mi się trafił. Dobrze po czterdziestce. Z brzuszkiem. Pewny siebie. No i z taki, rzekłabym lekko lubieżnym uśmieszkiem.

było dzisiaj linkowane na kara czy jeszcze nie?

co ja czytam

Attached: 1566881207047.jpg (300x200, 10.22K)

Ale policja w tym roku pracuje. Zadzwoniłem jak zwykłe by przestali u mnie pod oknami puszczać gównianą muzykę i mniej niż w dwie minuty przyjechał samochód policyjny i po imprezie.

otóż ja np. tego nie czytam bo mam ponad 60 IQ
pozzdrawiam

kanonicznie

ogólnie to specjalnie różnicy w jakości nitek nie ma jak tak patrzę na ostatnie posty

tl:dr?

szpitalny postuj foty

- A na jakie dwuznaczności sobie pozwalał?
- Na przykład mrużył oko i mówił – niech pani mocno łapie za drążek. Albo – czy wie pani co to ssanie?
- Co jeszcze robił nietaktownego?
- Hmmm… Na przykład, gdy zapinałam pas, zawsze mi w tym pomagał. Oczywiście w taki sposób, żeby mnie złapać za biust!
- Protestowałaś?
- Oczywiście. Ale chyba niedostatecznie mocno… Ani nie dałam po łapach, ani nawet nie krzyczałam… - Więc pewnie zinterpretował, że mu na trochę pozwalasz?
- A no właśnie… I do tego ja, głupia cipa, tym się podniecałam…
- Mocno cię łapał za piersi?
- Najpierw tak niby przypadkowo… i z dnia na dzień się coraz bardziej ośmielał. Kiedy mówiłam mu, że sobie nie życzę, twierdził rzecz jasna, że dba o moje bezpieczeństwo.
- Pewnie. A w trakcie jazdy, na co sobie pozwalał?
- Na nieustanne dodawanie gazu… czyli na ciągłe podciągani spódniczki… W końcu jedną ręką prowadziłam, a drugą trzymałam się za kieckę…
- Przyznaj się! Podniecało cię to Marta?
- Jak… cholera!
- Pewnie rzucał jakieś propozycje?
- A i owszem. Najpierw w formie żartu. A to - skręćmy do lasu na chwilę relaksu… - a to – warto byłoby w tym aucie wypróbować resory… Oczywiście odrzucałam zaloty, ale tak nie dość stanowczo, więc on coraz bardziej się nakręcał…
- Nadal proponował?
- Nieustannie. Wreszcie zdobył się na to, żeby zasugerować, że jeśli się z nim prześpię, to on załatwi, że zdobędę prawko!
- Odmówiłaś?
- Jasne. Ale potem, w nerwach, gdy cały czas mi nie szło, wyrzuciłam z siebie, że chyba nic innego mi nie zostaje, jak zgodzić się na jego propozycję. Od razu podchwycił. Nim się zorientowałam, znaleźliśmy się na leśnym parkingu… Twierdził, że mu obiecałam…
- O matko! I co się stało?!

jeśli nie przeklejka to dlatego że impry stanowią zagrożenie koronką

Zadzwoniłem z powrotem na ten numer i podziękowałem, super szybkość.

i bardzo dobrze
wydaje mi się że nawet przestępczość zmalała przez tego wirusa

bardzo proszę o przestrzeganie zasad netykiedy

pierdole twoją netykiete

ciemne blond
jakikolwiek byle naturalny

Attached: __juliet_persia_kishuku_gakkou_no_juliet_drawn_by_holmemee__591890e585a5cc676266ad7e17d3e014.jpg (2480x3508, 3.72M)

Gówno oni stanowią u mnie pod oknem po prostu jest park i tam co lato po nocach festiwale disko polo do drugiej w nocy.

Po prostu za każdym razem to chujostwo zgłaszam by młodziaki sobie nie myśleli że to fajne miejsce na imprezki.

wypierdalaj wieśniaku pierdolony

chyba albo czytać albo myśleć nie umiesz
pozdrawiam cieplutko

to u was jeszcze są dozwolone zgromadzenia ludzi?

Ssij palę pozdrawiam.

nie dość że dom za dwa miliony to jeszcze w twojej głowie bez czynszu
trochę tu ciasno ale jakoś damy radę

Attached: __karuizawa_kei_youkoso_jitsuryoku_shijou_shugi_no_kyoushitsu_e_drawn_by_ashizuki__279347f720aca49a5b093c501000093d.jpg (1518x2150, 288.04K)

oj zapiekły fakty

user doksiarz jesteś?

a to nie wiem dawno nie lurkowałem

Attached: 1566443384444.png (1842x1302, 3.38M)

baza to tak jak ja

- Cóż… oczywiście ochłonęłam i nie zgadzałam się… Wtedy do tego doszło… Był taki rozjuszony. Żądał. Mówił, że nie z nim takie numery, że ja pierw go nakręcę, a potem się wykpię. Nie miałam szans. Wiedziałam, że nawet gdybym się opierała, on i tak dopnie swego… No i … tak naprawdę nie chciałam się opierać… jedynie protestowałam…
- Boże! Marta. Opowiedz ze szczegółami! Przeleciał cię???
- Przeleciał? To mało powiedziane... Zerżnął... porządnie zerżnął... Mam mówić ze szczegółami? Naprawdę??? Hmm... cóż... Chętnie... nawet... bardzo chętnie...
- Zamieniam się w słuch...
- Wyciągnął mnie z przedniego siedzenia, po czym bezpardonowo popchnął na tylnie... Pamiętam doskonale tę sytuację... taki kontrast. W lesie beztrosko wręcz idyllicznie śpiewały ptaszki, a tymczasem ja byłam traktowana tak brutalnie...
- Coś mówił?
- Groził. Żebym się nie opierała. Że przecież obiecałam mu, ze mu "dam"... Był rozjuszony, jak odyniec, że tak użyję leśnego porównania... Rzucił się na mnie. Jego ręce były wszędzie... a ja czułam się kompletnie bezbronna. Sama, na odludziu, z silnym i bezwzględnym typem. Wiedziałam, że będę musiała ulec...
- Podniecało cię to???
- Cóż... tobie się przyznam... Jak cholera... podniecało mnie to, że on stosuje wobec mnie przemoc... że ja się opieram... a raczej pozoruję opieranie się... przecież tak na prawdę chciałam, żeby mnie posiadł... chciałam czuć się zdobyta...
- Proszę... opowiadaj ze szczegółami...
- Cóż... oczywiście podciągnął mi spódniczkę... Mimo tego, że próbowałam się za nią trzymać... Pomyślałam wtedy, że jestem dla niego ubrana wręcz idealnie... spódnica kusa, pończochy, a nie rajstopy...
- Opowiadaj...
- Pamiętam chwilę, gdy rozpinał swój rozporek... Czułam, że dzieje się coś, czego nie mogę powstrzymać... czemu mogę się jedynie biernie przyglądać...

nigdy nie były, bez związku z wirusem

Attached: ZK682Aq.gif (341x237, 1.72M)

Jak nie mają w rękach transparentów przeciwko rządowi to nie.

>Rosja
>disko polo

- Dużego miał?
- Może to moje wypaczone postrzeganie... ale... wydało mi się wtedy, że miał olbrzymiego. Że dobył tęgiego oręża... byle tylko mnie srożej pohańbić...
- A ty?
- Oczywiście nieustannie prosiłam go, żeby zaniechał... mi tego nie robił..

KONIEC

Chujakty. Rusek trochę (bardzo) chujowe pisze po polsku, piecze tak że ja pierdole. Lingwista szambowy się znalazł.

zalinkowane i lece dalej

Attached: gowno1.png (563x229, 70.95K)

kto ma dupę, ten sra
takie są fakty

nk czy to jest bot, bo te posty zupełnie nie trzymają się kupy

W sensie że nie są zabronione.

źródło?

no elo guwniaki

pragnę z góry podziękować za śmieszne obrazki z papieżem

Attached: 1579370493026.jpg (819x1024, 98.09K)

>relative time
o lol jaki cwel :D

to, kurwa

Zawsze mnie śmieszy ten zwrot bo hehe kupa.